O tym, że pod nowym dachem Teatru Letniego jest mokro napisała jako pierwsza Gazeta Wyborcza. Publikując przy okazji film nakręcony za pomocą dronu, na którym widać kałuże na posadzce i wilgotne, częściowo zdemontowane, ławki.

Na doniesienia prasowe zareagował zarządca obiektu Szczecińska Agencja Artystyczna. „Teatr Letni nie przecieka, dementujemy fałszywe informacje” – czytamy w oświadczeniu. – „W tej sytuacji mamy do czynienia z procesem kondensacji pary wodnej, który jest naturalnym i fizycznym zjawiskiem. Para wodna, która jest transportowana do góry przez ciepłe powietrze, napotyka na zimną powierzchnię membrany dachowej oraz zimne powietrze tuż pod nią i przybiera postać wody. Woda ta gromadzi się na powierzchni membrany, a jej skroplenie spływa po stalowych elementach konstrukcji dachu Teatru. Należy podkreślić, że membrana dachowa Teatru Letniego jest szczelna i skutecznie zatrzymuje wodę”.

Na jakiej podstawie stwierdzono, że to kondensacja pary wodnej, a nie usterka - zapytaliśmy Martę Kufel z Centrum Informacji Miasta:

Zdaniem zarządcy „Teatr Letni jest bezpiecznym i w pełni sprawnym obiektem”, a demontaż ławek to konieczne prace konserwacyjne związane z przygotowaniem obiektu do nowego sezonu.

Przebudowa Teatru Letniego zakończyła się w ubiegłym roku i kosztowała ponad 30 mln zł.