W drugiej połowie straciliśmy kontrolę. Wdaliśmy się w grę w fazach przejściowych, zabrakło uspokojenia gry - mówił trener Pogoni Tomasz Grzegorczyk o zeszłotygodniowym meczu z Lechią Gdańsk. Przed Portowcami stoi teraz jedno z najtrudniejszych wyzwań w sezonie - wyjazd do Warszawy, na mecz z tamtejszą Legią, w ramach 10. kolejki PKO BP Ekstraklasy.

Trener Portowców opowiedział o niedawnym meczu z Lechią Gdańsk, w której jego podopieczni w dwóch połowach wyglądali jak dwa różne zespoły:

- W pierwszej połowie, którą oceniam dobrze w naszym wykonaniu, mieliśmy odwagę do grania w piłkę. Odpowiednio zarządzaliśmy meczem. Nasze posiadanie było na takim poziomie, że wielokrotnie Lechia była zmuszona do gry w niskim bloku. Nasza odwaga była kluczowa. Blok obrony odpowiednio budował grę od tyłu. W drugiej połowie zabrakło nam zarządzania meczem, straciliśmy kontrolę. Wiem, ze Legia będzie nas pressowała, starała się wysoko piłkę odebrać, jak z Jagiellonią. Jeśli my będziemy z pewnością siebie grać piłką, to zabierzemy im trochę atutów. Taki jest plan.

Padło również pytanie o jeden z głośniejszych transferów Dumy Pomorza, czyli Benjamina Mendy'ego. Jak mówił trener Grzegorczyk, Francuz pracuje indywidualnie i nie pomoże zespołowi w Warszawie:

- Nie jest gotowy jeszcze do gry. Ma swój program pracy, który realizuje z dużym zaangażowaniem. Ten profesjonalizm od niego bije. Wykonuje dużą pracę ze sztabem. Z tygodnia na tydzień jest u niego progres. Zobaczymy, jak szybko będzie gotowy. Na pewno nie podejmiemy ryzyka i nie będziemy wprowadzać go do gry zbyt wcześnie.

Trener Grzegorczyk zapewniał również, że Pogoń nie osiągnęła jeszcze swoich pełnych możliwości:

- Potencjał jest bardzo duży, jeśli chodzi o indywidualności. My musimy popracować, aby je odpowiednio ubrać. Zwycięstwa nam w tym pomogą. Mamy duże pole do popisu jako zespół. 

Mecz Pogoni Szczecin z Legią Warszawa już w najbliższą niedzielę, 28 września, o godzinie 17:30.